Szycie pochłonęło mnie bez reszty , rutyną staje się chwilka gdy najmłodsza ucina sobie popołudniową drzemkę , a starsza odjeżdża
w świat nauki. Ja mam wtedy troszkę czasu na walkę z trójkątami , która ku zdziwieniu gawiedzi sprawia mi niesamowitą frajdę :)))

czwartek, 2 sierpnia 2012

owoce morza ..

Ta girlanda poniesie ze sobą same fantastyczne emocje :) szyłam ją gdy dziewczynki tańczyły w pokoju obok, w radio ich ulubiony Zakopower , same śmichy chichy , piękna pogoda ... i motylek drewniany na szczęście :))))


        1.  sea food :) złożona z 7 trójkątów , ok 300 cm długości

3 komentarze:

  1. to może szkoda się z nią rozstawać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak szczerze mówiąc to z każdą jest mi szkoda się rozstawać ale nie wszystkie pasują do naszych wnętrz i nie potrzebuję zmieniać ich raz w tygodniu :) dlatego idą w świat, a ja cieszę się ogromnie oglądając je na zdjęciach w innych wnętrzach ...

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej, jak można lubic polskie morze, brrr

    OdpowiedzUsuń

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...